Kolejne wakacje za nami, kolejny raz na kempingu i oczywiście kolejny raz z psami. Jak ostatnio podliczyłam, to odwiedziliśmy vanem wspólnie (niestety nie w obecnej konfiguracji) 14 krajów :D
Chciałam się podzielić z Wami dotychczasowym doświadczeniem w podróżach z futrzakami, bo z czasem wypracowuje się swojego rodzaju logistykę, która pomaga w tym, by pobyt był przyjemny dla wszystkich.
[Relacje wrzucamy od tego roku na: www.activevan.pl, zapraszamy na FB i Insta.]
Z początku jeździliśmy Oplem Vivaro, ale po pierwszych próbach nocowania w nim porzuciliśmy ten pomysł i w 2018 roku zamieniliśmy go na Movano w wersji L3H2, czyli wysokiego i długiego z myślą o zabudowie pod kampera.
Przystanek w drodze do Włoch, Chiemsee Niemcy
Pierwszą wycieczkę Movano odbyliśmy w 2019 r. do Prowansji, Francji, gdzie spaliśmy na kempingu w dość surowych warunkach - na samoróbce z płyty OSB - łóżku dla nas i pod spodem zabudowie dla psów, następnie już wynajmowaliśmy noclegi w Słowenii i na Bałkanach (tu linki do wpisów:
cz. 1,
cz.2).
Po kilku latach udało się trochę zainwestować w piesobusa i wybrać się w tym roku do Południowego Tyrolu na kemping już w godnych warunkach ;).
Pierwszym etapem pracy było zamontowanie okna dachowego (niezbędne przy spaniu w aucie, nie tylko ze względu na obecność futrzaków), następnie dokończone zostało wygłuszenie, ocieplenie, rozprowadzone kable, na to wszystko została zamontowana sklejka (na ścianach i suficie). Kolejnym etapem była zabudowa do spania dla nas i dla psów. Realizacją zajęła się firma
Adaptiqa, specjaliści w profesjonalnej zabudowie samochodów dostawczych.
Pan Paweł (szef) zrobił nam miłą niespodziankę i stworzył zindywidualizowany projekt drzwiczek od strony tyłu samochodu z imionami naszych psiaków
i odniesieniem do
Fundacja Woodrun
W międzyczasie, nauczeni upałami na Bałkanach przyciemniliśmy szyby w całym vanie - mega różnica!
Pierwsze co robimy przed wyjazdem to... planujemy! Dokąd jechać, na jak długo, co będziemy robić w okolicy, jakie dane miejsce daje nam możliwości do aktywności i jakie są opcje spacerowe w najbliższym otoczeniu. Najgorzej jak na poranną "sikupę" trzeba przejść przez ruchliwą ulicę lub centrum miasta.
W tym roku wybraliśmy kemping w rejonie Bolzano, we Włoszech, by eksplorować okoliczne ścieżki i górki. Przy rezerwacji zawsze proszę o wyizolowane i zacienione miejsce. Dla psów to mega ważne. Już nie wspominam o drzewach, bo samcom to zdecydowanie ułatwia poranny sik, ale nie każdy kemping jest zarośnięty. Dlatego tym bardziej dobry research kempingu jest ważny (teraz już można na niektórych stronach odbyć nawet wirtualny spacer).
Wyjście z kempingu w Sarnonico, Włochy
Spanie więc, zarówno dla nas, jak i dla psiaków odhaczone. Wewnątrz spanka zamontowaliśmy uchwyt na miskę, by gdy psy zostają w środku miały pićko. Oczywiście, pozostawianie ich samych jest póki co możliwe gdy temperatury na zewnątrz nie przekraczają 25 st. - okno z wentylatorem, przyciemnienie i maty odbijające na przód auta sprawiają, że w środku jest nie więcej niż 20 st. Odkładamy obecnie kasę na klimatyzację i ogrzewanie, które uniezależni nas całkiem od zmieniających się dynamicznie pór roku. Chcemy też wybrać się już nadchodzącej zimy na narty vanem.
Kolejny zakup, który nam się wyjątkowo sprawdził to siatka, którą ogradzaliśmy sobie miejsce kempingowe tak, żeby psy mogły być luźno. Każdy, kto ma więcej niż jednego psa chyba wie jak spektakularnie psy mogą się splątać na długich smyczach, nie mówiąc o wywalaniu mebli i ludzi... W sumie to nawet jeden może się nieźle obkręcić...
Ogrodzone miejsce na kempingu w Austrii
Oczywiście siatka nie zwalnia nas z obowiązku pilnowania psów, bo umówmy się - nie jest to przeszkoda nie do sforsowania, ale zapewniam Was, że komfort psów i nasz wzrósł o x procent. Siatka to wbijana w ziemię zagroda dla kur, którą można kupować w dowolnych długościach i wysokościach. My mamy 25 m dł. i 1,2 m wys. i idealnie nam się sprawdziła.
Kolejne niezbędne elementy to stolik i krzesła/ fotele. Gdy jedzie się gdzieś na jeden dzień, to można zjeść "na kolanie', ale jeśli planujecie posiłki na kempingu, to sugeruję zapłacić więcej za solidne, składane i lekkie meble, a nie męczyć się na np. niskich materiałowych krzesłach, bo kręgosłup mamy jeden, a po wycieczce pewnie w ten sposób będziecie spędzać większość czasu.
Pierwszy posiłek to przeważnie dość duży rozgardiasz i reorganizacja ;)
Jak macie prąd w aucie - przyda się kuchenka elektryczna, jak nie, to kuchenka gazowa (na butlę lub kartusze). Oczywiście niezbędny do jedzenia i gotowania będzie zestaw sztućców, garnków, patelnia, kubki, szklanki, sitko itp. Miska/ wiadro do noszenia garów do mycia z gąbką i płynem, kosz na śmieci - must have.
Gdy planujecie pranko, albo nawet żeby rozwiesić mokre ręczniki czy smycze - przyda się suszarka do prania/ linka z klamerkami. Gdy będzie straszne błoto to oczywiście szmatki do psich łapek się przydadzą.
Lodówka - to już kwestia zasilania, ew. w grę wchodzą wkłady chłodzące, ale nie na każdym kempingu jest opcja ich schłodzenia.
Baniak na świeżą wodę - dla piesków, do gotowania, co by nie latać z każdym sztućcem pod kran.
My bierzemy jeszcze tarp, ale nie zawsze jest gdzie go rozwiesić, dlatego na horyzoncie czeka nas zakup markizy z przedsionkiem - nie do przecenienia jak pada, lub nie da się schować w naturalnym cieniu.
Specyfiki na komary i dla psów na kleszcze to wiadomka. Ew. blokady do kół, gdy stoicie na stromym miejscu.
Rozważamy jeszcze zakup takich bardziej terenowych (niechłonących) legowisk, bo póki co dawaliśmy wodoodporną matę do leżenia, ale nasze futrzaki wolały glebę.
Psie jedzonko - to wiadomo - najlepiej sprawdza się sucha karma w szczelnym pudle (wilgoć nie śpi!), u nas i sucha (Diuna) i mokra (Freki) Carnilove.
Jedzenie na kolanie ;)
Niestety, jak z każdą zajawką, pomysłów na dodatkowe ułatwienia i gadżety jest nieskończona ilość, ale sugeruję żeby sobie przećwiczyć co u Was się sprawdza, a co nie i dopiero wtedy inwestować, bo caravaning wbrew pozorom nie jest taki tani (szczególnie jeśli chodzi o jakieś nowe rozwiązania typu internet satelitarny czy panele fotowoltaiczne).
Docelowo marzy nam się odpicowanie naszego piesobusa, tak by nie być zależnymi od kempingów i z nimi związanej infrastruktury, ale to już dłuższa perspektywa - kibelka, prysznica, kuchni, szafek... :)
Jak macie jakieś sprawdzone patenty, którymi chcecie się podzielić - piszcie proszę pod postem!
Komentarze
Prześlij komentarz