Nagradzanie psa

[Post sponsorowany]

Nagroda - jak to działa?

Nasze mózgi stworzone są tak by poszukiwać nagrody - robić to, co przynosi nam korzyść. Jest to cecha wykształcona ewolucyjnie - aby zaspokajać popędy takie jak głód czy reprodukcja. Odpowiedzialny jest za to tzw. układ nagrody. W uproszczeniu - łatwiej zmotywować się nam do nauki czy treningów jak mamy jakiś cel, a jego osiągnięcie będzie dla nas sukcesem-nagrodą. Nie zależnie czy w postaci samej satysfakcji, uczucia po treningu wzbogaconego serotoniną, czy premią pieniężną w pracy.

Mózgi psów działają analogicznie. Psy powielają zachowania, które przynoszą im korzyść, czy to w postaci pożywienia, zdobycia partnerki czy uzyskania aprobaty socjalnej - w stadzie lub u opiekuna.

Dragon skupiony na smaczku Carnilove

Motywacja

Skoro zatem zależy nam żeby pies był posłuszny - wykonywał wydawane przez nas polecenia musimy sprawić aby chciał to zrobić. Wszystkie awersywne metody w postaci szarpania, używania kolczatek/ dławików czy obroży elektrycznych działają zupełnie odwrotnie - pies czuje się niepewny, nie wie za jakie zachowanie jest karany i co najgorsze nie jest chwalony za zachowanie pożądane. Potęguje to w nim napięcie, które z czasem może eskalować i pies w swojej bezradności może zareagować agresywnie, bo nie będzie potrafił zaprezentować żadnego innego zachowania. Dlatego też najlepszym i najbardziej skutecznym narządziem pracy z psami jest tzw. wzmacnianie pozytywne - nagradzanie za pożądane przez nas zachowanie. Tym samym zachowanie niepożądane, przez to że nie jest nagradzane albo wręcz karane poprzez np. stratę (pies skacze na opiekuna, żeby zwrócić na niego uwagę, opiekun się odwraca, lub odchodzi - pies nie dostaje tego co chce, a wręcz "dostaje" stratę w postaci odejścia opiekuna) - sprawia, że zachowanie takie automatycznie jest wygaszane.

Oczywiście, nauka nowych zachowań (tworzenie torów w pamięci - zamiana pamięci krótkotrwałej na długotrwałą) jest procesem długofalowym. (Przyjmuje się, że zajmuje to nawet do 3000-5000 powtórzeń.) Tym samym nie da się psa oduczyć jakiegoś zachowania, można je natomiast zastąpić innym. To tzw. określenie, że "nie zapomina się jazdy na rowerze".

Do pracy z psem zatem potrzebne jest odkrycie jego motywacji - tego co będzie dla niego nagrodą. W większości przypadków sprawdza się jedzenie, ale niektóre psiaki (jak z resztą i ludzie) są wybredni, albo są niejadkami. W zależności od rozwinięcia umiejętności zabawy w wieku szczenięcym i młodzieńczym nagrodą może być wówczas rzucenie piłki czy szarpanie pullerem albo szarpakiem. Niektóre psy, szczególnie mające w genach wieloletnią użytkowość - pracę z człowiekiem np. owczarki często jako nagrodę odbierają już samą pochwałę słowną czy dotyk opiekuna. Najlepiej "żonglować" różnymi rodzajami nagród, tak by za każdym razem była ona atrakcyjna i stanowiła element niespodziewany.

Diuna z gryzoliną 


Przekupstwo czy nagroda?

Czasem zdarza się, że opiekunowie psów mówią, że nie chcą z nimi pracować "za jedzenie" czy inną nagrodę, bo uważają to za "przekupstwo". To nie tak. Przekupstwo byłoby wtedy gdybyśmy pokazali psu, że mamy smakołyk i będziemy oczekiwali, że wykona on wydaną przez nas komendę w zamian za późniejszą nagrodę. Praca z wykorzystaniem smakołyków jako nagrody działa inaczej. Nagradzamy pożądane zachowanie. Pies uczy się, że warto wykonać komendę, bo wtedy zostanie nagrodzony. Tworzymy zatem mechanizm: komenda - wykonanie jej - nagroda, a nie: pokazany smakołyk - komenda - wykonanie jej - nagroda. W tym schemacie również nie ma obawy, że czego obawiają się niektórzy - pies nie wykona komendy jak nie będzie wiedział, że mamy smakołyk.

Ważne też, żeby pamiętać, że kluczowy jest moment wydawania nagrody - przyjmuje się, że pies ma ok. 15 sek. skupienia uwagi w ciągu zadaniowym więc trzeba wydać smakołyk dokładnie wtedy kiedy komenda jest prawidłowo wykonywana. Szczególnie ważne jest to przy bardziej energetycznych i ruchliwych pieskach. 

Paski mięsa to rarytas


Czym nagradzam psy?

Moje psy są łakome na jedzenie więc pracuję przede wszystkim z użyciem smakołyków półmiękkich Carnilove - są poręczne, idealnej wielkości dla średnich i dużych psów, dla mniejszych można je przełamać na pół. Zmieniam smaki, żeby im się nie nudziły. Pamiętajcie, że dla psów, z racji na ogromny ośrodek węchowy, ważniejszy jest zapach niż smak, dlatego im intensywniej przysmaki pachną tym lepiej.

Warto zaopatrzyć się albo w saszetkę tzw. nerkę lub mocowaną na pasku torebkę na smakołyki, tak by mieć ją pod ręką i nie musieć szukać po kieszeniach czy w szeleszczących woreczkach przysmaku.

Diuna i Freki lubią też pochwałę w postaci dotyku - poklepania po boku, z pochwałą słowną. Dragon, którego głównym sensem istnienia było jedzenie, gdy chciałam go pochwalić dotykiem wysuwał się i ustawiał od razu frontem żeby czekać na smakołyk.

Diuna dodatkowo ma duszę łowcy (po dwójce polujących rodziców) dlatego też uwielbia żeby jej rzucać, czy to zabawkę czy nawet kulkę śniegową, patyk lub szyszkę. Sama pogoń jest dla niej radością.


Rodzaje i wielkości przysmaków Carnilove


Uwagi na koniec

Jeżeli nagradzacie psa jedzeniem, pamiętajcie żeby redukować porcję karmy, którą dostaje na co dzień, bo łatwo przeoczyć moment, w którym pies zaczyna przybierać na wadze. Zwiększeniu motywacji przy tym typie nagrody pomaga zdecydowanie praca z psem na czczo.

Z czasem, gdy pies zacznie bez problemu wykonywać daną komendę w coraz większych rozproszeniach (np. podczas spaceru, w obecności innych ludzi czy/i psów) zacznijcie redukować liczbę wydawanych przysmaków. Ważne by równocześnie wydając smakołyk dodawać nagrodę werbalną - pochwałę głosową np. dobry pies!, super!, tak by móc z czasem przejść do zamiennego stosowania pochwały głosowej i smaczka.

W systemie nauki wzmacnianiem pozytywnym warto też rozgraniczyć wartościowo dane nagrody. Można utworzyć sobie piramidę, składającą się z różnego rodzaju przysmaków czy nagród - gradacja wartości w zależności od trudności zadania. W tym zakresie funkcjonuje również określenie tzw. "jackpot" czyli super-nagrody, którą pies otrzymuje za wykonanie komendy np. w bardzo dużym rozproszeniu, czy też takiej, której dotychczas wykonanie było dla psa wyjątkowo trudne.

Do nauki trudniejszych elementów lub w cięższych warunkach świetnie sprawdzają się u mnie np.: suszone szprotki, parówki pokrojone na drobne kawałki czy żółty ser w kawałeczkach.

Szarpak z owczą wełną tzw. baranek

Pullery, do przeciągania i aportowania


Komentarze

Popularne posty