Od Szczeniaka Do Starszaka 6-7 miesiąc

 Czas przyspieszył nagle w związku z napływem zawodowych obowiązków, dlatego dopiero teraz zabrałam się za podsumowanie ostatniego miesiąca życia Diuny.

Mam wrażenie, że był to pod wieloma względami bardzo ważny czas. Przede wszystkim był to okres wzmożonej socjalizacji z ludźmi i psami w związku z uruchomioną ponownie działalnością - agroturystyką. Poza tym, rozwój fizyczny umożliwił intensyfikację aktywności w postaci kolejnych freerunningów, dłuższych wycieczek i hasania z innymi psami. Wybraliśmy się również na skitury, podczas których psy (był z nami Freki) były puszczone luzem, miały więc kawał treningu w puchu.

Praca nad przywołaniem to wciąż największa zmora naszych relacji. Gdy wychodzimy na spacer Diuna "włącza" nos i ciężko ją skupić na czymś innym poza tropami zwierzyny. Kupiłam gwizdek myśliwski i rozpoczynam intensywniejsze treningi na 5m. lince.

Coraz lepiej wychodzi nam chodzenie na luźnej smyczy. Używam też wspomnianej linki podczas spacerów, aby dać Diunie więcej swobody.

Niestety wszystkie szarpaki dokonały żywota, a nawet penisy wołowe starczają jedynie na chwilę chrupania. Robione przeze mnie zabawki z poukrywanymi smakołykami niestety już się nie sprawdzają - są zbyt proste i sprawiają, że zarówno szmaty jak i kartony, których używam wytrzymują jedynie chwilę. Zainwestowałam w matę do lizania, która ma na celu zmęczenie Diuny węchowo i wyciszenie. Rozglądam się również za zabawką na inteligencję, która mogłaby ją skupić na dłużej niż 10 minut.

Młoda pięknie rozwija się fizycznie, jest smukła, szybka i skoczna. Stała się tym samym długo oczekiwanym kompanem do pogoni z braćmi.


Komentarze

Popularne posty