Od Szczeniaka Do Starszaka 5-6 miesiąc

Czas leci! Diuna skończyła 02.02. pół roku. 

Mam wrażenie, że póki co był to najtrudniejszy miesiąc naszego współżycia. Zęby wprawdzie wymienione, ale młoda wciąż nie przepuści żadnej możliwości potargania posłania czy kawałka materiału. Unicestwiła wszystkie dostępne szarpaki. 

Jest niesamowicie uparta - wciąż niestety wchodzi do kuchni (chociaż dwiema łapami) i na łóżko (niby nie leżę, przecież dwie łapy mam na ziemi!)... 


Zaczęła jeszcze bardziej szaleć za zapachami, cały spacer spędza z nosem przy ziemi i niestety dość mocno ciągnie na smyczy, nad czym pracuję cały czas. Do tego doszła praca nad skupianiem i jeszcze intensywniejsza nad przywoływaniem, bo lata za tropami jak szalona. Dodatkowo potrafi się tak nakręcić na spacerze, że po powrocie do domu zaczęłam jej podawać saszetki Carnilove w misce spowalniającej jedzenie - żeby uspokajała się liżąc.


Poza tym robię prawie codziennie zabawy węchowe - ukrywam smakołyki pozawijane w szmatki i chowam w kartonie albo wkładam w zabawkę. Kości plecione przestały ją interesować, teraz gustuje w uszach wieprzowych, które paskudnie cuchną, a największy fun to gryźć je na kolankach u pańci...



Był to pierwszy miesiąc naszego wspólnego biegania - freerunningu czyli bez ciągnięcia, tylko razem z nami. Na razie ograniczyliśmy się do maksymalnego dystansu 4 km, z czasem będziemy go wydłużać, bo już 10 km spacery nie sprawiają jej żadnego wysiłku i spędza je ciągle biegając i nie okazując żadnego śladu zmęczenia.


Pierwszy duży opad śniegu ukazał niesamowitą siłę Diuny - skakanie w śniegu, w którym niemal nie było jej widać przez 40 minut to żaden problem! Torowanie, a wręcz skakanie z rozpędu w śnieg to nowa ulubiona zabawa młodej.


Zaczyna coraz odważniej uczestniczyć w zabawach rodzeństwa - ku niezadowoleniu Frekiego robi się coraz szybsza i silniejsza, więc starszy brat musi wkładać już coraz więcej energii, żeby poskromić jej wijące się ciałko.


Udało nam się przez tych kilka miesięcy wyrobić już trochę rytuałów. Młodej udaje się wytrzymać całą noc bez załatwiania się. Coraz lepiej wychodzi jej wykonywanie komend w rozproszeniach. Z nowych sztuczek - przybija piątkę i wskakuje na mnie dwiema łapami.

Komentarze

Popularne posty